Moje przyjaciółki dżdżownice

W końcu się zebrałam, żeby napisać Wam o moim kuchennym kompostowniku. W sumie wszystko dzięki warsztatom, które ostatnio prowadziłam na moim Brochowie. Zanim jednak przejdę do szczegółów, to kilka słów wstępu o samym kompostowaniu.

Jest to naturalny proces rozkładu materii organicznej. Do jego przebiegu potrzebna jest wilgoć tlen, bakterie i robaczki. W naturze wszystko dzieje się samo, w gospodarstwie domowym trochę musimy procesowi dopomóc. W procesie kompostowania powstaje żyzny nawóz (humus), bogaty w wiele pierwiastków niezbędnych roślinom do życia i świetnie trzymającym wilgoć.

Kompostownik ogrodowy

To najłatwiejsze rozwiązanie, budujemy drewniany lub kupujemy plastikowy i wszystko dzieje się praktycznie samo. O czym należy pamiętać?

– kompostownik musi stać w cieniu, by nie tracił wilgotności

– kompost musi mieć bezpośredni kontakt z glebą, to stamtąd przyjdą dżdżowniczki i pożyteczne bakterie

– raz na jakiś czas pryzmę trzeba lekko przerzucić, by ją napowietrzyć

– kompost dojrzewa około 6-12 miesięcy w takiej formie, dlatego warto mieć dwa – jeden napełniamy, drugi dojrzewa (w plastikowym zachodzi to szybciej, nawet w 3 miesiące)

– wrzucamy wszystkie bio-odpady oraz odpady zielone z ogródka

– nie polecam wrzucać mięsa i nabiału

Kompostownik kuchenny

Ma pewne ograniczenia, ze względu na to, że zamykamy go w plastikowym wiaderku, ale w tym procesie możemy dodatkowo otrzymać herbatkę kompostową, która w naturalnych warunkach przesiąka wgłąb gleby, a jest żyznym płynem, który w rozcieńczeniu 1:10 można wykorzystać do podlewania roślin.

Co potrzebujemy:

  • dwa wiaderka np. z ikei, które ściśle wchodzą jedno w drugie, ze szczelną pokrywką dla górnego
  • wiertarkę
  • dwie kartki papieru
  • trochę ziemi
  • suche listki rozdrobnione
  • 150 – 200 dżdżownic kalifornijskich (one są najlepsze, bo potrafią żyć w odpadkach, nie potrzebują środowiska glebowego) – do kupienia na przykład na Allegro
  • spryskiwacz z wodą
  • tutkę od papieru toaletowego rozdrobnioną

Przygotowanie:

W górnym wiaderku wiercimy kilkanaście otworów np. 8 mm, wsadzamy wiaderko jedno w drugie. Na dno górnego kładziemy kartkę papieru, która zwilżamy spryskiwaczem, na to nasze dżdżowniczki, trochę ziemi, listki, podartą tutkę od papieru. Na górę można położyć kolejną wilgotną kartkę. Całość przykrywamy. Wcześniej wrzucamy im też pierwszą porcję jedzonka.

Odpadki dosypujemy co 1-2 dni w ilości 1-2 garści. Obierki powinny być pokrojone, rozdrobnione, świeże odpadki można zagrzebać, żeby nie pleśniały na wierzchu. Co jakiś czas dodajemy tutkę od papieru toaletowego, to źródło celulozy potrzebnej do rozmnażania.

A multi level cartoon worm farm with happy worms and food scraps.

Do kompostownika wrzucamy:

– obierki warzyw

– obierki owoców

– skorupki po jajach

– fusy po kawie i herbacie

Nie wrzucamy:

– mięsa

– nabiału

– chleba

– solonych pokarmów

Co jakiś czas zaglądamy do spodniego wiaderka i odlewamy odsączoną herbatkę kompostową, ewentualnie wyławiamy utopione dżdżownice. Raz na jakiś czas zbieramy do wiaderka/miski górną warstwę świeżych odpadków, a spod spodu można wybrać gotowy humus, jest on dość wilgotny i gliniasty. Po przesuszeniu nadaje się do ziemi do kwiatów. 

Dżdżownic nie musimy uzupełniać, same regulują swoją populację. Jeśli na powierzchni kompostu powstanie pleśń, wystarczy wyrzucić ten fragment. Najlepsza temperatura dla kompostownika to między 10-25 stopni. Dlatego można go swobodnie trzymać w domu. Unikajmy mrozów i upałów. Czasem warto kompost przemieszać, aby napowietrzyć dolną warstwę. 

Ufff to już chyba wszystko, co chciałam Wam przekazać. W razie pytań piszcie śmiało. Tylko od razu zastrzegam, nie jestem ekspertem, tylko domowym praktykiem, pewnie jeszcze kilka rzeczy wyjdzie mi w praniu. Chętnie nauczę się też czegoś nowego od Was:)

Na pożegnanie moje przyjaciółki:):):) Przemiłe stworzonka!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Error: Access token session has expired, please reauthorize access token.

Napisz do mnie



facebook instagram email